W serialu HBO „Olive Kitteridge” siła negatywnego myślenia

Wydaje się być taką nieprzyjemną i kłopotliwą osobą, Olive Kitteridge, dopóki nie zaczniesz w niej rozpoznawać siebie.





A może nie.

W końcu kultura amerykańska poświęciła sporo czasu i pieniędzy na promowanie pozytywnego nastawienia we wszystkim, tak jakby dobry nastrój mógł rozwiązać każdy problem. Rak może być zgładzony przez wystarczającą ilość różowych wstążek. Mecze piłkarskie można wygrać, odpędzając negatywne myśli i prosząc o boską interwencję. Gwiazdy szczerze mówią o tym, jak nauczyły się unikać negatywności. Złe wieści nabierają blasku i zostają pokonane przez koktajle jogi i jarmużu oraz codzienne afirmacje. Najzagorzalsi z nas wyobrażają sobie i osiągają sukcesy, szczególnie litując się nad cynikami, maniakami, wątpiącymi. Był czas, kiedy tacy realiści wpadali w nasze karty raportów z powodu tego, co nazywano problemem postawy; teraz po prostu nazywają nas hejterami.

Między innymi dlatego tak się cieszę, że dwudniowy miniserial HBO Olive Kitteridge (premiera w niedzielę wieczorem i zakończenie w poniedziałek wieczorem) tak umiejętnie tłumaczy kobietę w centrum powieści Elizabeth Strout z 2008 roku o tym samym tytule. W dzisiejszych czasach mamy do czynienia z wieloma antybohaterami w telewizji, a nawet gloryfikujemy ich (większość z nich to trudni mężczyźni, ale nie wszyscy — czy zauważyłeś, jak nikczemnie zachowywała się Carrie Mathison w tym sezonie na Ojczyzna? ), jednak wydaje się, że prawie nikt nie wie, jak przedstawić życie i myśli tego, co niektórzy mogliby nazwać negatywną osobą.



Olive Kitteridge to miniserial dla reszty z nas — i jest to cudownie przemyślane taranowanie w subtelny, a czasem nawet niepewny sposób, w jaki rodzina i przyjaciele odnoszą się do siebie. Frances McDormand, która odegrała kluczową rolę w przeniesieniu powieści na mały ekran, występuje w roli tytułowej bohaterki i gra równie dobrą lub lepszą niż jej najlepsza praca na ekranie kinowym. Olive to rola, którą miała odegrać — odpoczywająca suka i tak dalej.

Gra w klasy od późnych lat 70. do lat 2000. Olive Kitteridge opowiada o emerytowanej nauczycielce matematyki w gimnazjum w fikcyjnej nadmorskiej wiosce Crosby w stanie Maine. Długie małżeństwo Olive z Henrym ( Sześć stóp pod ziemią Richard Jenkins, farmaceuta miejski, wydaje się być zbudowany na zmęczonym truizmie, który przyciągają przeciwieństwa: Henry jest nieustannie pogodny i szczęśliwy, że angażuje ludzi w rozmowę; Nastroje Olive ocierają się o mizantropię. Woli mruczeć pod nosem lub przerywać każde zdanie „Och, na litość boską!” Krytykuje i zaznacza testy z widocznym lekceważeniem zranionych uczuć lub empatii. Cóż, zupa z kaczki to najlepsze, co możesz z niej uzyskać, gdy narzekasz na życie.

To, że ma głównie rację co do ludzi, na dłuższą metę nie pomoże. Nie jest niczyim pomysłem na Nauczyciela Roku ani nawet ulubioną sąsiadką. Nastoletni syn The Kitteridge, Christopher, zauważa, że ​​jego matka nie jest zbyt lubiana, i uwewnętrznia jej krytykę i dystans jako brak miłości. Jako dorosły (grany przez Newsroom John Gallagher Jr.), Christopher znajduje pocieszenie w terapii, która zapewnia mu, że wychowała go zła matka.



kasa biletowa Rochester Red Wings

Sama Olive nie ma żadnego pożytku z psychogadów i stroni od myśli, że dzięki antydepresantom mogłaby stać się lepszą, szczęśliwszą osobą. Czujesz presję na niej, by znalazła coś miłego do powiedzenia, by pozostała miła w obliczu tak wielu fałszu i przeciętności otaczających ją ludzi. Tylko z tego powodu mogę sobie wyobrazić widzów odwracających się od Olive Kitteridge – jest zbyt podobna do tej kwaśnej, z którą wszyscy jesteśmy spokrewnieni lub z którą kiedyś byliśmy przyjaciółmi. Upuszczenie jej wydaje się łatwiejsze niż jej zmiana.

Ale widzowie, którzy pozostaną w pobliżu, poznają Olive lepiej i głębiej w tym, co w zasadzie jest czterogodzinnym portretem, który rozkoszuje się zarówno złożonością, jak i niejednoznacznością. Oliwkę poznajemy z wielu subtelnych stron, w tym z tej szalenie zabawnej, a poza grinchinessem, w gruncie rzeczy życzliwej. Scenariusz został napisany przez Jane Anderson, a projekt wyreżyserowała Lisa Cholodenko ( Dzieci są w porządku ); z pomocą McDormanda delikatnie wkroczyli w powieść Strouta i wyszli z ulepszonym tekstem o kobiecie, która nigdy nie jest tak zła, jak się wydaje.

To małe zranienia i zabłąkane akty dobroci sprawiają, że Olive jest człowiekiem — kiedy słyszy uwagi o tym, jaka jest wstrętną osobą i reaguje, podrzucając kilka rzeczy swojej synowej, lub gdy ma ochotę wdać się w romans kolega (Peter Mullan), ale nie działa na to. Albo kiedy rozpoznaje potencjał ucznia, którego matka zmaga się z maniakalną depresją i ponownie spotyka go jako nieszczęśliwego dorosłego (w tej roli Cory Michael Smith z Gotham) i oboje traktują się nawzajem z niełatwym uznaniem ciemności, którą oboje znali.

wideo nie będzie odtwarzane w Chrome

To przygnębiająca historia, wzmocniona surowymi porami roku w stanie Maine i nadciągającą samotnością starości. Do tego należy dodać zapierający dech w piersi wkład muzyczny Angeli (Martha Wainwright), grającej na pianinie piosenkarki, która migruje ze swojego występu w lokalnym steakhouse do serenady mieszkańców lokalnego domu opieki. (Ona się odwraca Przebój Olivii Newton-John „Magia” z 1980 r. w mocno zaniżoną pieśń żałobną.)

Świetna praca z makijażem wprowadza 57-letnią McDormand w swoje 60-te i 70-te lata, ale tak naturalnie nosi te lata jak ulubiony stary but, zażywając starość w tak nieustraszony sposób, że prawie nie potrzebuje dodatkowych plam wątrobowych, które zostały nałożone do jej rąk — choć to miły dotyk.

Gdy śmiertelność zaczyna rzucać cień na świat Olive, ona rozważa dołączenie do swojego ojca i innych, którzy wybrali pusty pragmatyzm Nowej Anglii w samobójstwie (czekam, aż pies umrze, żebym mogła się zastrzelić, mówi). W najgorszym momencie Olive spotyka stosunkowo nowicjusza w Crosby, bogatego, słuchającego muzyki wdowca Rusha Limbaugha (Bill Murray), którego lekka pogarda dla otaczającego go świata jest niejasnym echem nieszczęścia Olive. Ta dwójka nie jest przeznaczona do bycia razem, ale w tej chwili mają wzajemną pewność, że ludzie, ogólnie rzecz biorąc, nie są dobrzy.

Olive Kitteridge po raz kolejny udowadnia, że ​​niektóre z najlepszych historii do opowiedzenia w telewizji i filmie są sprzeczne z naszymi najbardziej znanymi mechanizmami radzenia sobie. Na przykład Resztki odstraszyły widzów, którzy nie mogli znieść jego bezwzględnie przygnębiającego światopoglądu. Powrót, który HBO wróci w przyszłym tygodniu, jest uważany przez większość za zabawną satyrę na show-biznes, ale niektórzy z nas nigdy nie zapomnieli, że najsilniejszą nutą The Comeback było głębokie nieszczęście i jeszcze głębsza niepewność. Więc też z Wsiadając, rozpoczęcie drugiego sezonu w przyszłym tygodniu; jest osadzony w geriatrycznym skrzydle szpitala i, choć czasami niezwykle zabawny, ma również bezduszny, a nawet niepokojący szacunek dla wiwatów.

Wszystko to oznacza, że ​​Olive Kitteridge z pewnością odepchnie tych, którzy natychmiast wyczuwają obecność wroga, coś, co chce ich ściągnąć na cztery godziny w dół, zamiast podnosić. Cóż, zupa z kaczki do nich. Może to we mnie zatwardziały krytyk, ale mam Olive Kitteridge. Ja całkowicie, całkowicie dostwać jej.

Oliwka Kitteridge(cztery godziny w dwóch częściach) zaczyna się w niedzielę o godz. na HBO; kończy się w poniedziałek o godz.

Zalecane