Michèle Morgan, lśniąca francuska aktorka „Port of Shadows”, umiera w wieku 96 lat

Michèle Morgan, francuska aktorka filmowa, która zagrała w nastrojowym arcydziele Port of Shadows i która podczas krótkiego pobytu w Hollywood pomogła przedstawić widzom Franka Sinatrę w jego pierwszej wielkiej roli, zmarła 20 grudnia. Miała 96 lat.





Prezydent Francji François Hollande ogłosił śmierć, nazywając ją elegancją, wdziękiem, legendą, która pozostawiła ślad na wielu pokoleniach. . . . Wzywali ją najwięksi reżyserzy, a ona była częścią arcydzieł, które wciąż żyją we wszystkich wspomnieniach. Nie podano żadnych innych szczegółów.

W swojej karierze, która trwała siedem dekad, pani Morgan była najbardziej znana jako eteryczna femme fatale in Port Cieni (1938), film będący rdzeniem ruchu poetyckiego realizmu we francuskim kinie. W filmach, tak wspaniałych wizualnie, jak i ponurych, często pojawiały się postaci z klasy robotniczej i wyrzutków społecznych, których losy są poza ich kontrolą – w gruncie rzeczy prekursory cynicznego i złowrogiego świata amerykańskiego filmu noir.

Port of Shadows przedstawiał Jean Gabin, największą gwiazdę Francji, jako dezertera w obskurnym porcie. Cieszy się namiętnym interludium z 17-letnią kobietą w berecie i przezroczystym płaszczu przeciwdeszczowym (pani Morgan), zanim ostatecznie przypieczętuje jego zgubę poprzez związek z dwoma niesmacznymi postaciami z podziemia.



Film wyreżyserował Marcel Carne, a autorem scenariusza był surrealistyczny poeta i scenarzysta Jacques Prévert, twórcy Daybreak (1939) i Children of Paradise (1945), uważanych za przykład najbardziej wzniosłego kina francuskiego.

Michèle Morgan i Jean Gabin w Porcie cieni w 1938 r. (Stf/AFP/Getty Images)

Spowity mgłą, nędzą i melancholią Port of Shadows mniej interesuje się maszynerią fabuły, niż przekazywaniem trwałego nastroju bezkompromisowej posępności.

Krytyk filmowy Pauline Kael nazwała kiedyś ten film powiewem świeżego powietrza dla przesiąkniętych pustym optymizmem amerykańskich kinomanów. To także zapoczątkowało Morgan jako międzynarodową gwiazdę przez następne dwie dekady.



Po kolejnej serii ról czarnoskórych, kilku u boku swojego kochanka Gabina, spędziła II wojnę światową na kręceniu filmów w Stanach Zjednoczonych. Utknęła w opłatach propagandowych i szpiegowskich dla RKO Studios, w tym Joan of Paris (1942) z Paulem Henreidem i Passage to Marseille (1944) u boku Humphreya Bogarta.

usługa dostawy posiłków w Rochester ny

Była główną pretendentką do roli Ingrid Bergman w Casablance (1942), ale RKO zażądało ogromnej opłaty za wypożyczenie, której rywal Warner Bros. nie mógł spełnić. Zamiast tego wystąpiła w Higher and Higher (1943), musicalu z Sinatrą, w którym zagrała służącą podszywającą się pod debiutantkę.

Po co patrzeć wstecz? powiedziała New York Times kilka lat później. Byłem wtedy taki młody, tak nieszczęśliwy z powodu moich kiepskich prób angielskiego. Za wierzby płaczące zwykłem mawiać „płaczące drzewa”. Nie skosiłeś trawnika. Nie, ogoliłeś go. I te zdjęcia. Ci śmierdziele.

Pod koniec wojny wróciła do Francji i natychmiast wznowiła karierę z Symfonią Pastoralną (1946), opartą na opowiadaniu przyszłego noblisty Andre Gide'a. Pani Morgan zdobyła nagrodę dla najlepszej aktorki na festiwalu filmowym w Cannes za rolę osieroconej, niewidomej dziewczyny zakochanej w żonatym szwajcarskim pastorze, który również przyciąga uwagę swojego syna.

Występ Miss Morgan jest znakomitym dziełem sztuki — czułym, dumnym i żałosnym w swoim pojmowaniu uczuć niewidomych, napisał krytyk filmowy New York Times Bosley Crowther.

Michèle Morgan w 2004. (Joel Robine/AFP/Getty Images)

W The Fallen Idol (1948), stylowym, trzymającym w napięciu dramacie opartym na historii Grahama Greene'a, Morgan dodała delikatną głębię swojej drugoplanowej roli kochanki kamerdynera z ambasady (Ralph Richardson), który jest oskarżony o zabicie swojej okrutnej żony .

W latach pięćdziesiątych Morgan pozostawała jedną z najbardziej znanych francuskich dam, często w romantycznych, cudzołożnych i melodramatycznych rolach. Zagrała także wiele ról historycznych, jak Joanna d'Arc w Córkach przeznaczenia (1954), Joséphine de Beauharnais w Napoleonie (1955) u boku Daniela Gélina w roli tytułowej oraz Marie Antoinette w Cieniu gilotyny (1956).

Jedną z jej najsubtelniejszych kreacji była rola rozwodnicy, która stawia opór, ale potem poddaje się oficerowi kawalerii (Gérard Philipe), który romansuje z nią w zakładzie w Wielkim manewrze (1955) w reżyserii Rene Clementa.

Miała drugoplanową rolę jako hrabina w filmie wojennym z 1966 roku Lost Command, z udziałem Anthony'ego Quinna i Alaina Delona, ​​i miała późną rolę w roli zamożnej wdowy, która jest podejrzana o zabicie jej niewiernego męża w Cat and Mouse (1975), thriller w reżyserii Claude'a Leloucha.

Simone Renée Roussel urodziła się na paryskich przedmieściach Neuilly-sur-Seine 29 lutego 1920 roku i dorastała głównie w Dieppe. Po dramatycznych studiach pod kierunkiem aktora René Simona, w połowie lat 30. pojawiła się w filmach jako statystka i została zauważona przez reżysera Marca Allegreta, który kierował także wczesnymi karierami Simone Simon i Jean-Pierre Aumont.

Z dnia na dzień stała się sensacją jako młoda dziewczyna oskarżona o zbrodnię namiętności w Gribouille Allegret (1937) u boku gwiazdy Raimu. Następnie ścigała się w Storm (1938) jako młoda kobieta, która miała schadzkę z biznesmenem granym przez Charlesa Boyera. Jej uwodzicielskie wdzięki zostały następnie wykorzystane do pierwszorzędnego efektu w Porcie Cieni.

Jej pierwsze małżeństwo z amerykańskim aktorem Williamem Marshallem zakończyło się rozwodem. Jej drugi mąż, francuski aktor Henri Vidal, zmarł w 1959 roku. Była wtedy towarzyszką reżysera, aktora i pisarza Gérarda Oury'ego aż do jego śmierci w 2006 roku.

Syn z pierwszego małżeństwa, Mike Marshall, zmarł w 2005 roku. Informacje o ocalonych nie były od razu dostępne.

Począwszy od lat 70. pani Morgan stała się częstą obecnością we francuskiej telewizji i na scenie, a później zajęła się malarstwem. Jej urok pozostał nienaruszony i niepodważalny, zwłaszcza gdy mówiła o Porcie Cieni i jego nieprzemijającej tajemnicy.

Była scena, w której byłam w łóżku, w sypialni, a Gabina nie było w łóżku, powiedziała dziennikarzowi kilkadziesiąt lat po jej nakręceniu. Siedział na łóżku. Och, to było bardzo, bardzo skromne, nie było to coś bardzo odważnego, kiedy porównać tego typu rzeczy z tym, co robią teraz. W rzeczywistości ta scena była bardziej ekscytująca niż to, co robią teraz, jak sądzę, ponieważ tajemnica jest wielką częścią sceny miłosnej.

Czytaj więcej Nekrologi Washington Post

Zalecane